„Każdy posiłek to podróż w krainę smaku…”
Warzyw nie lubi chyba tylko ten, kto nigdy smacznego posiłku z nich nie przyrządził... Jesień już w pełni i to właśnie teraz musimy koniecznie jeść tak dużo warzyw, jak to tylko możliwe - bo one pomagają nam zachować odporność na przeziębienia w tym chorobonośnym okresie roku. Chyba nikogo nie trzeba uświadamiać, jakie bogactwo witamin siedzi w roślinach. Dzisiejszymi bohaterami będzie bakłażan, cukinia i pomidor - tak, z tej szanownej trójcy można napichcić wiele cudów w kuchni! My skupimy się na jednym - na tradycyjnej francuskiej potrawie pochodzącej z Nicei - zwanej ratatouille (czyt. ratatuj).
Ratatouille, to gulasz warzywny, który jest niezwykle prosty w przygotowaniu, chociaż czas oczekiwania jest dosyć długi, jednakże warto uzbroić się w cierpliwość, by doznać potem istnego orgazmu podniebienia! Tradycyjna wersja potrawy opiera się w zasadzie na pięciu składnikach: bakłażanie, cukini, pomidorach, papryce i cebuli, natomiast ja uwielbiam najbardziej wersję trójskładnikową i taką też się z wami podzielę.
Jakie składniki będą nam potrzebne?
- duży bakłażan
- cukinia (jedna duża lub dwie małe)
- dwa średniej wielkości pomidory
- oliwa z oliwek
- przyprawy: sól, pieprz i papryka słodka
Przepis jest banalny, choć przygotowanie trwa około dwie godziny. Oczywiście nie stoimy w tym czasie przy garach - nie, nie! - idziemy sobie do pokoju, siadamy i czytamy książkę, odpoczywamy lub zajmujemy się innymi obowiązkami, a tylko co jakiś czas doglądamy powstającej w kuchni potrawy. Bakłażan i cukinię obieramy, a pomidor sparzamy wrzątkiem, by łatwo zdjąć z niego skórkę. Wszystkie składniki kroimy w kostkę, następnie osobno na jedną patelnię przenosimy cukinię, a osobno bakłażan. Pomidor musi poczekać na swoją kolej. Warzywa polewamy oliwą z oliwek - w przypadku bakłażana nie musimy jej żałować, bo chłonie olej, jak gąbka wodę. Objętościowo jest tego bardzo dużo na obu patelniach, ale bez obaw - po upływie czasu objętość zmniejszy się nawet kilkukrotnie. Warzywa smażymy na niedużym ogniu tak długo, aż zaczną się robić miękkie (około 30-60 minut), a potem przenosimy wszystko na jedną wspólną patelnię i dodajemy pomidor. Ogień musi być bardzo mały, praktycznie ledwo widoczny. Wszystko przykrywamy wielką pokrywką i dusimy przez godzinę, półtorej, co jakiś czas mieszając... Możemy również co kilkanaście minut odlewać do zlewu nadmiar soku, który jest uwalniany z warzyw, przede wszystkim z pomidorów. Po około dwóch godzinach warzywa praktycznie się topią, ale to nie szkodzi - ratatouille jest najlepszy w smaku wtedy, gdy ciężko odróżnić poszczególne składniki! Pod koniec doprawiamy do smaku solą, pieprzem i odrobiną słodkiej papryki. I gotowe!
Niektórzy kroją również paprykę i cebulkę w kostkę i również smażą razem z pozostałymi składnikami, jednakże zależy to od gustu. Jeden woli potrawy bardziej pikantne, a inny preferuje te łagodniejsze w smaku. Można dodatkowo zastosować zabieg "karmelizowania" warzyw i doprawić ratatouille odrobiną... cukru! Nie bać się! - smaku potrawy to nie zepsuje, a może dodać dodatkowych walorów smakowych i wizualnych.
Z ilości składników podanych w przepisie przygotujemy tyle dania, że starczy dla czterech osób. Oczywiście większe łakomczuchy wpałaszują nawet dwie porcje. Wszystko zależy od tego, jak silni jesteśmy, żeby powstrzymać się od proszenia o kolejne dokładki :) Oczywiście znaczenie ma też, z czym podamy naszego ratatouille'a. Ja uwielbiam jeść go z domowej roboty chlebkiem, ale dla kogoś, kto nie jest wegetarianinem może rewelacyjnie smakować podany z usmażonym stekiem wołowym.
No i jako, że jest to francuska potrawa, to lampeczka czerwonego wytrawnego wina jest oczywiście obowiązkowa! Niebo w gębie!
Zdjęcie ściągnięte z internetu, bo swoje danie najpierw wpałaszowałam, zamiast je sfotografować... Widać, że ludzie różnie przygotowują tą potrawę - można by powiedzieć, że ile kucharzy, tyle przepisów, ale ja uwielbiam najprostszą wersję - trójskładnikową, z praktycznie stopionymi warzywami!
Bon Appétit! ;)


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz